niedziela, 28 września 2014

Zakupowe grzeszki..

No i stało się..
zgrzeszyłam zakupowo.. :P

w sumie niczego z tych rzeczy nie planowałam zakupić, tym bardziej jeszcze w tym miesiącu (czyt. przed wypłatą:P)

Punkt pierwszy: zestaw z John Masters Organics
A zaczęło się od porządków w szufladach łazienkowych i znalezienie starej próbki (stawiam na 3 lata!) kultowej odżywki John Masters Organics- Cytrus i gorzka pomarańcza.. użyłam i przepadłam:)
cudownie wygładza włosy i je ujarzmia ale nienachalnie a naturalnie..:D
Znalezienie tej próbki trafiło w idealny moment bo moje włosy ostatnio troszkę świrują- do tego stopnia, że przy ostatniej wizycie u fryzjera, sama fryzjerka wprost zapytała: "co Ci się stało z włosami?". Moje włosy po prostu zaliczyły powrót do przeszłości (tak 10 lat wstecz) kiedy strasznie się puszyły i jakoś specjalnie się nimi nie przejmowałam i też nie farbowałam.
Teraz farbowanie robi swoje i dodatkowo, nie wiedzieć z jakiego powodu moje włosy weszły w fazę "baby boom"- co można zauważyć zarówno przy czole jak i z każdej strony:)
Tak na prawdę to się cieszę z tego powodu bo moje włosy bardzo wypadają więc nowe włosy dają nadzieję, że nie jest źle.. ale opanowanie tego "puszka" nie jest proste.
Szczególnie, że szampony typu Loreal Liss Ultime zupełnie się u mnie nie sprawdzają- jedno mycie wystarczy by włosy były max. obciążone..

Wracając do JMO skusiłam się na pełnowymiarową odżywkę w zestawie z szamponem Lawenda i rozmaryn w sklepie internetowym, gdzie po prostu był najtańszy (taniej przynajmniej nie znalazłam). Przy okazji do koszyka trafiło trochę przeróżnych próbek JMO.

Punkt drugi... pt "mam fioła na punkcie marki Bobbi Brown" tylko te ceny.. ehh
Po tym jak udało mi się umówić mego Lubego na wizytę w nieco oddalonej galerii handlowej swoje kroki skierowałam od razu do Douglasa gdzie mają stoisko Bobbi Brown i przepadłam..
miało być skromnie i rozsądnie, wyposażona w bon o wartości 100 zł i kod zniżkowy -10% jak już wspomniałam- przepadłam..:P
Po 5 minutowym udoskonalaniu mojego makijażu przez konsultantkę BBrown rozświetlającym korektorem pod oczy, tuszem do rzęs, Brow Shaperem, różem i oczywiście Shimmer Brickiem zgłupiałam do reszty na co się skusić.. :P

Po krótkim spacerku po galerii podjęłam męską decyzję.. padło na Tinted Eye Brightener w kolorze nr 3(!) Bisque oraz.. (werble) Shimmer Brick w kolorze Pink Quartz.

Jeśli chodzi o Tinted Eye Brightener, byłam zaskoczona jak fajnie "odświeża" mi oczy. Przyznam, że rzadko używam korektora bo te które mi się trafiały były słabe jakościowo i niemile wspominam z nimi współpracę, poza tym nie widziałam ostatnio jakiejś szczególnej potrzeby ich używania. To się zmieniło:) Zaskoczenie jeszcze większe bo Pani która mnie malowała użyła i zaproponowała mi odcień nr 3! a ja jestem wiecznie i permanentnie bladziuchna, jak się okazało jeszcze nie jest tak źle:)

Shimmer Brick chodził za mną już długo.. ostatnio mało brakowało a kliknęłabym go na allegro za 100 zł! (z przesyłką) ale niestety moje niezdecydowanie (3 minutowe) sprawiło, że okazja przeszła mi koło nosa.. Trochę się ich naoglądałam na blogach i filmach, brakowało tylko pewności co do koloru. Dlatego też chciałam wybrać się do Douglasa i zmacać m.in ich kolory..
Co prawda chciałam go kupić za m-c gdy dotrze do mnie bon -40 zł za zebrane punkty w Douglasie ale wyszło jak zwykle:P







Niestety przeoczyłam moment gdy na m.in. BBrown i MACa działały jeszcze akcje promocyjne na douglas.pl (np. -20% i inne kupony np. z paybacka).

Przy okazji wiem, że mój kolejny Brow Shaper nie będzie już w kolorze Blond (mój obecny powoli kończy swój żywot ale mam go od grudnia więc nie ma co się dziwić) a w kolorze Rich Brown który lepiej (kolorystycznie) podkreśla mi brwi.
I gdyby nie fakt, że całkiem niedawno zakupiłam swój pierwszy w życiu róż (MAC Well dressed) to zamiast korektora kupiłabym właśnie róż, w odcieniu Desert Pink- bo jest cudowny. Mega napigmentowany - jeden ruch pędzla i już jest super! a kolor dla mnie idealny..
Pewnie i tak w końcu trafi do mojej kosmetyczki.. pytanie jak szybko..:)

pozdrawiam wszystkich, którzy jakimś niewiadomym dla mnie sposobem tutaj trafią!
jest mi bardzo miło:)
m.



poniedziałek, 22 września 2014

Moje Chanel-owe zdobycze!

W końcu mam chwilkę na szybki post..
tydzień temu przypadkowo wylądowałam w Douglasie i los chciał, że akurat Panie wykładały produkty z kolorówki, które (uwaga!) znalazły się w promocji 50%! M.in. Lancome, Dior, Guerlain (-30%) i... Chanel! Wszystko było nowe, pełnowartościowe. Powód obniżki to przede wszystkim fakt, że pochodziły z ubiegłorocznych kolekcji i zostają wycofane..


nie mogłam sobie pozwolić by wyjść z pustymi rękami..
w ten sposób zakupiłam czwóreczkę cieni z Chanel - Les 4 Ombres nr 43 Mystere i szminkę Rouge Allure nr 93 Exaltee - czyli dość szalony jak na mnie fuksjowy odcień różu..

więcej zdjęć już wkrótce..